poniedziałek, 20 lipca 2015

Na początek...

Dobry dzień.

Jako że nie lubię wstępów i chcę od razu przejść do moich przemyśleń na temat samochodów ujmę wstęp krótko. Nazywam się Bartek i założyłem bloga. Tyle wystarczy :).

Dzisiaj chciałbym podzielić się z wami moimi odczuciami na temat nowego samochodu na który długo czekałem. ALFA ROMEO GIULIA, lecz najpierw zacznę od jego poprzednika w którym jestem zakochany i pożądam ją jak cukrzyk insuliny.


ALFA ROMEO 159 dzieło sztuki na 4 kołach (lub na lawecie :) ), ikona piękna, samochód z duszą. I tak do końca świata można było by wymieniać jaki on jest wspaniały, ale tym razem chciałem się zająć jego następcą długo wyczekiwanym następcą, to którego wszyscy mieli wielkie oczekiwania, każdy następny concept ukazujący się w internecie tylko podgrzewał emocje, wieści o powrocie do tylnego napędy doprowadziły już do obłędu. A tu nagle dostajemy to...



ALFA Z DOWNEM, niby ładna są ledy ostre krawędzie, jest opływowość, ogólnie wygląda okey wielu się podoba, ale dla mnie to po prostu przejście z tego


W to


I tu zadaje sobie pytanie czy projektanci nie mają internetu? przecież w necie można by było znaleźć przynajmniej 10 lepszych projektów a twórcy pewnie by chętnie swoje projekty sprzedali. Ale niestety się stało dostaliśmy alfę bez duszy z uszkodzonym DNA, oraz jak można byłoby zauważyć złożoną z kilku modeli innym producentów (z każdej strony można auto porównać do innego modelu konkurencyjnego ). Tyle mogę się pożalić na temat GIULI, i mam tylko nadzieje że następca 166 będzie wart powieszenia nad łóżkiem.

Niech moc i moment obrotowy będzie z wami,
Nara.